Jako
że ten blog jest w pewnym stopniu blogiem włosowym, postanowiłam zrobić małe
podsumowanie tego, jak wyglądały i zachowywały się moje włosy przez cały rok.
Te z Was, które śledzą mnie regularnie widziały moje postępy w pielęgnacji w
serii Spa dla Włosów, ale takie małe podsumowanie i porównanie zdjęć może Was
zainteresuje.
W
pierwszych miesiącach 2016 roku dopiero zaczynałam poznawać potrzeby swoich
włosów. Tak naprawdę dbałam o nie od kilku miesięcy i włosy nie były w zbyt
dobrym stanie. Do tego połowa włosów stanowiła odrost po poprzednich
farbowaniach na rudobrązowo. Nie wyglądało to najlepiej, ale nie poddawałam się
i starałam się olejować włosy przed każdym myciem. Stosowałam również przeróżne
odżywki i maski, często z jakimiś dodatkami półproduktów lub produktów
spożywczych (szczegóły w poszczególnych SDW).
Od
lutego do czerwca brałam udział w wyzwaniu u Ewy Zapuśćmy się na wiosnę (klik). W tym
czasie piłam skrzypokrzywę, siemię lniane, stosowałam wcierkę Jantar i włosy
dość ładnie mi urosły – dokładnie to 8,5 cm.
Po
zakończeniu wyzwania ścięłam włosy, ponieważ miałam dość różnicy w kolorze
moich włosów. Poza tym część włosów była zniszczona, a ja potrzebowałam małej
zmiany. Skróciłam włosy z 60,5 cm do 35
cm. Włosy odżyły, lepiej wyglądały, a ich pielęgnacja stała się znacznie
łatwiejsza. Co nie znaczy, że ta długość mi odpowiadała. Moim celem obecnie
jest zapuszczenie zdrowych i ładnych włosów do poprzedniej długości. Miałam
spróbować różnych wcierek i suplementów, ale jakoś nie mogłam znaleźć na to
czasu. Przez miesiąc stosowałam jedynie wcierkę Jantar, ale bez większych
efektów. Swoją drogą muszę się zmotywować do przyśpieszenia porostu, bo mój
ślub już we wrześniu.
W
grudniu podcięłam końcówki włosów, bo też już nieco się rozdwoiły. Poleciało mi
jakiś 1,5 cm z długości. Włosy za to mniej się plączą i wyglądają lepiej.
Obecnie
olejuję włosy nieco rzadziej – raz lub dwa razy w tygodniu. Po każdym myciu
stosuję odżywkę lub maskę, jakiś produkt b/s, najczęściej też sięgam po stylizator,
ale nie zawsze. Czasami pozwalam włosom ułożyć się po swojemu.
Ten
rok okazał się przełomowy dla moich włosów. Te w końcu poznały, czym jest
prawdziwa pielęgnacja, a ja usłyszałam dość sporo komplementów, jakie to mam
ładne włosy. Najważniejsze jednak, że widzę znaczną poprawę w ich kondycji i
coraz bardziej cieszę się z moich fal.
|
styczeń |
|
luty |
|
marzec |
|
kwiecień |
|
maj |
|
czerwiec |
|
lipiec |
|
sierpień |
|
wrzesień |
|
październik |
|
listopad |
|
grudzień |
|
grudzień w wersji na prosto |
Ostatnio
chodzi mi po głowie keratynowe prostowanie, ale nie wiem, czy dobrze bym się
czuła non stop w prostych włosach. Polubiłam te swoje fale, chociaż czasami ich
pielęgnacja bywa naprawdę skomplikowana.
A
jak Wasze włosy miały się w tym roku?
Przy
okazji chciałabym Wam życzyć udanego Sylwestra i szczęśliwego nowego roku (z
małych literek, bo chodzi mi o cały 2017 rok, a nie tylko o 1 stycznia :D ).