Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

21.06.2016

Moje błędy w pielęgnacji włosów



Przez wiele lat żyłam w nieświadomości, że o włosy należy dbać. Myłam je raz na jakiś czas szamponem, mając nadzieję, że to im wystarczy, ale oczywiście byłam w błędzie. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęłam czytać blogi Anwen oraz Kasi nafali. Wtedy też dowiedziałam się, że moje włosy to faloloki i potrzebują nieco więcej uwagi. Dowiedziałam się też, jak wygląda właściwa pielęgnacja oraz jakie błędy popełniałam.
Co więc robiłam nie tak? Oto lista moich 5 największych ędów w pielęgnacji włosów.

1.      Używałam szamponu z SLS co każde mycie
Moje włosy są z natury suche, dodatkowo stosowanie agresywnych szamponów jeszcze bardziej je przesuszało. Jedyny plus był taki, że przez kilka ostatnich lat nieświadomie stosowałam metodę kubeczkową, więc te szampony nie były takie straszne.
Teraz wiem, że delikatniejsze szampony sprawują się znacznie lepiej w codziennej pielęgnacji. SLS zaś stosuję tylko raz na półtora tygodnia dla lepszego oczyszczenia.

2.      Nie odżywiałam swoich włosów  (zero odżywek, masek, olei)
Suche włosy potrzebują odżywienia, no ale skąd ja mogłam o tym wiedzieć? Szampony obiecywały i nadal obiecują miękkie, odżywione włosy, więc miałam nadzieję, że to wystarczy. Czemu miałabym szukać jakiś odżywek i wydawać na nie pieniądze, skoro to samo obiecuje szampon?
Teraz nie wyobrażam sobie mycia głowy bez późniejszego nałożenia maski lub odżywki. Po oleje staram się sięgać często przed myciem. Czasem nawet tworzę własne mieszanki masek z gotowych składników oraz tego, co znajdę w kuchni.

3.      Zbyt często czesałam swoje włosy
Włosy czesałam zawsze kiedy wyschły po myciu, dodatkowo rano i nim zaplotłam warkocza na noc, czasem w ciągu dnia. Widziałam, że po każdym czesaniu moje włosy stają się bardzo puszyste i tworzą takie „sianko”, ale przecież włosy należy czesać. Mówi o tym każdy. Czemu miałabym tego nie robić?
Dziś wiem, że moje faloloki należy czesać rzadko, najlepiej tuż przed myciem lub zaraz po nim, jeszcze mokre. W innym przypadku puszek gwarantowany. 



4.      Spałam w mokrych włosach

Kiedyś myłam włosy wieczorem, wiązałam warkocza i szłam spać. Aż w końcu przeczytałam, że mokre włosy są bardziej podatne na zniszczenia i nie należy kłaść się z nimi do łóżka.
Dzisiaj staram się myć głowę rano lub wieczorem kilka godzin przed snem. Dzięki temu moje włosy wyglądają zdecydowanie lepiej.


5.      Nie używałam żadnych stylizatorów

Zazwyczaj włosy pozostawiałam do naturalnego wyschnięcia i później je rozczesywałam, co tworzyło tylko lwią grzywę na mojej głowie. Czasami sięgałam po pianki i miałam ładnie podkreślony skręt, ale robiłam to naprawdę rzadko. Włosy się więc puszyły, więc związywałam je w kitkę lub warkocza.
Teraz uwielbiam stosować balsam do loków, żel drogeryjny lub lniany. Dzięki nim moje włosy nabierają ładnego skrętu i znacznie lepiej się układają. Co nie oznacza, że stosuję je non stop. Sięgam po nie wtedy, gdy zależy mi na ładniejszej fryzurze. Na co dzień i tak zazwyczaj związuję włosy, więc nie widzę sensu nakładać na nie dodatkowych produktów.


Na szczęście na liście nie znajdziecie wysokiej temperatury. Nigdy nie przepadałam za prostownicą oraz suszarką, chociaż mam oba te sprzęty. Szkoda mi było na nie mojego czasu.


A jakie błędy Wy popełniałyście? A może dopiero uczycie się dbać o swoje włosy?


Pozdrawiam,
AnnKa


P.S. Planuję kupić sobie fajny grzebień z szeroko rozstawionymi zębami. Może macie swoje typy w tej kategorii?


Przypominam, że możecie śledzić mój profil 


https://www.facebook.com/AnnKa-o-kosmetykach-1975303366029028/https://www.instagram.com/annka_o_kosmetykach/