Peeling
ten jest dostępny w ofercie Marizy. Jego normalna cena wynosi trochę ponad 20
zł, mi udało się go kupić za niecałe 11 zł. Peelin ten kusił mnie od jakiegoś
czasu. Miałam już kiedyś peeling Marizy i całkiem przyjemnie mi się go używało.
Opis producenta
Peeling solny do ciała z drobinkami
pestek winogron doskonale oczyszcza i wygładza skórę, otulając ją orzeźwiającym
aromatem zielonej herbaty z nutą limonki i kardamonu. Kryształki soli
delikatnie masują i złuszczają zrogowaciały naskórek, a oleje roślinne:
abisyński, awokado oraz masło shea, dostarczają skórze cennych składników
odżywczych i sprawiają, że jest zregenerowana, odpowiednio nawilżona i pełna
blasku. Nie zawiera parabenów.
Skład
Sodium Chloride, Paraffinum Liquidum,
Crambe Abyssinica Seed Oil, Butyrospenium Parkii (Shea Butter), Persea
Gratissima Oil, Petrolatum, PEG 4-Hydrogenated Castor Oil, Silica, Grape Seed
Powder, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, [+/-] CI 19140, CI 16255,
CI 42080
Chlorek sodu (kryształki), parafina,
olej abisyński, masło shea, olej z awokado, wazelina, substancja
odtłuszczająca, żel krzemionkowy, proszek z pestek winogron, konserwanty, zapach,
[+/-] barwniki
Moja opinia
Peeling
otrzymujemy w 200 ml słoiczku, wykonanym z plastiku. Jest on dosyć szeroki, ale
niski – co wyróżnia go nieco na tle innych peelingów. Po odkręceniu widzimy
sreberko, więc mamy pewność, że nikt wcześniej nie dotykał kosmetyku.
Peeling
ma gęstą, dosyć zbitą konsystencję. W kontakcie ze skórą i wodą, zaczyna się
topić i ładnie rozprowadza się na ciele. Drobinki ścierające są niewielkie,
więc peeling ten należy raczej do słabych zdzieraków. Mimo to po peelingu skóra
jest gładka i bardzo przyjemna w dotyku. W zależności od tego, czy po peelingu
myjemy się jeszcze żelem lub jak długo spłukujemy go wodą – na skórze może
pozostać lekka warstewka typowa po olejkach.
Peeling
ma ładny zapach zielonej herbaty. Niestety w trakcie masażu zapach ten jest
słabo wyczuwalny, nie pozostaje też na naszej skórze.
Ja
z tego peelingu jestem średnio zadowolona, zdecydowanie wolę mocniejsze
zdzieraki, które czuć w trakcie masażu.
A
Wy? Wolicie mocniejsze, czy delikatniejsze peelingi?
Pozdrawiam,
AnnKa
Bądź na bieżąco: