Temat
nowości kosmetycznych i denek zawsze cieszył się sporą na
blogu, dlatego postanowiłam wrócić, przynajmniej z nowościami.
Denka sobie odpuszczam. Nie dość, że nie mam, gdzie
przetrzymywać pustych opakowań, to ja zawsze zużywam produkt do
końca, a recenzja większości i tak pojawia się na blogu. Mam
nadzieję, że to rozumiecie. A jeśli jesteście ciekawe, co nowego
trafiło do mnie w październiku, zapraszam.
Na
początku miesiąca w ramach współpracy otrzymałam lampę LED
do hybryd marki Ronney oraz lakier monohybrydowy 1 LAK Peggy
Sage. Bardzo się z tego
zestawu ucieszyłam, ponieważ zastanawiałam się nad rozpoczęciem
swojej przygody z hybrydami. Zestaw sprawdził się u mnie świetnie,
o czym możecie przeczytać w recenzji (klik).
Zrobiłam
także zakupy w sklepie online ekobieca. Zdecydowałam się na zakup
kilku produktów niezbędnych do manicuru hybrydowego – bazy,
topu oraz lakieru hybrydowego Natural Beauty NeoNail. W koszyczku
wylądowały waciki bezpyłowe NeoNail, efekt syrenki
NeoNail oraz cleaner i aceton Sleek Shine (niestety z powodu mojego gapiostwa zabrakło ich na zdjęciu, przepraszam).
Brakowało mi także peelingu. Tym razem zdecydowałam się na
całkowitą nowość dla mnie – scrub Natura Estonica z
czarną porzeczką. Skusiłam się także na głęboko
nawilżające serum-krem na noc EcLab. Stosuję je już dwa
tygodnie i póki co jestem zadowolona. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Na koniec wybrałam także kapsułki Gal niebieskie keratynowa
odżywka/olejek do paznokci, ale otrzymałam telefon, że zabrakło
ich w magazynie i w zamian wybrałam żółte witaminowe kapsułki
do twarzy Gal. W gratisie otrzymałam próbkę kremu Skin79.
W
październiku udało mi się także wylicytować swopa na portalu
Dresscloud. Jeśli jeszcze go nie znacie, serdecznie zapraszam do
dołączenia (klik). W środku zalazła się maseczka w płacie
Balea Sweet Mango, która niestety u mnie się nie sprawdziła
(klik), mleczko do ciała Treaclemoon o zapachu liczi,
maska Kallos Banana oraz malutki pumeks. Początkowo mleczko nie spodobało mi się
ze ze względu na mocny zapach, ale obecnie przyzwyczaiłam się do
niego i nawet go polubiłam.
Dotarły
do mnie także dwa zamówienia z Aliexpress. Pierwsze to pędzelki
z kolorowymi rączkami (klik), drugie to zestaw pędzelków
i dwóch gąbeczek (klik). Oba te zestawy kosztowały nieco ponad
15 zł. Pędzelki mają miękkie i delikatne włosie. Pierwszymi
pędzelkami wykonałam już makijaż i sprawdziły się całkiem
fajnie. Co z drugim zestawem, dopiero się okaże.
Znacie
coś z moich nowości? Co nowego pojawiło się u Was?