Przez pierwsze sześć
miesięcy tego roku nieco zaniedbywałam swoje włosy. Stosowałam jedynie szampon,
odżywkę i odżywkę b/s, czyli w moim przypadku minimum pielęgnacyjne. Raz na
jakiś czas olejowałam włosy i stosowałam stylizator, ale robiłam to
zdecydowanie zbyt rzadko, by przyniosło jakieś rezultaty. W efekcie moje włosy
straciły skręt i trochę bardziej się puszyły. Przez ostatnie trzy miesiące
przyłożyłam się do bogatszej pielęgnacji włosów. W dzisiejszym poście
chciałabym pokazać, jak obecnie dbam o swoje włosy i jakie kosmetyki
stosuję. Zapraszam.
OLEJOWANIE
Staram się olejować włosy
co każde mycie, ale nie zawsze mam na to czas. Najczęściej nakładam olej na
suche włosy, czasami najpierw nakładam odżywkę i dopiero na to olej. Olej trzymam od godziny do kilku godzin - zależy, ile mam wolnego czasu.
Olejek Anwen do włosów
wysokoporowatych i arganowy olej Ec Lab dopiero testuję. Mogę Wam za to polecić
olej lniany (recenzja - klik) oraz Loton Spa & Beauty olejek do ciała i włosów
Argan & Jojoba Oil - rewelacyjnie wygładzają i odżywiają włosy.
MYCIE
Głowę myję co 3, sporadycznie
co 4 dzień delikatniejszym produktem (bez mocnych oczyszczaczy typu SLS). Obecnie skórę głowy myję mydłem cedrowym Bania Agafii (uwielbiam je, recenzja - klik), raz dwa tygodnie stosuję również szampon z SLS, obecnie Joanna Naturia, do dokładniejszego
oczyszczenia. Mam także szampon Hello Nature z olejem marula, ale używam go
sporadycznie. Kupiłam go przypadkiem, na ogół unikam tego typu szamponów. Szampon
Vianek to nowość w mojej kolekcji, jeszcze nie zdążyłam go wypróbować.
Przy myciu staram się rozprowadzić szampon/mydło jedynie na skórze głowy. Włosom wystarcza spływająca piana - ona radzi sobie z olejem na moich włosach. Głowę myję najczęściej dwa razy tym samym produktem, odkąd tak robię mam mniejszy problem z przetłuszczającymi się u nasady włosami. Czasami na długość włosów nakładam odżywkę i to nią delikatnie myję włosy. Wiem, że powinnam robić to częściej - moje włosy bardzo to lubią, ale albo o tym zapominam, albo mi się nie chce... Niestety taka ze mnie włosomaniaczka :D.
Dwa razy w miesiącu wykonuję peeling skóry głowy. Zazwyczaj używam w tym celu kawy, cukru lub glinki (wypróbowałam już różową i białą). Mieszam wybrany składnik z szamponem Joanna Naturia do uzyskania gęstej konsystencji i wykonuję masaż skóry głowy, następnie spłukuję wszystko bardzo dokładnie i myję skórę głowy ponownie, tym razem samym szamponem. Ostatnio do dokładniejszego oczyszczania wypróbowałam żel tymiankowy do twarzy Sylveco. Nałożyłam go na kilka minut na skórę głowy, spłukałam, a następnie umyłam głowę jak zwykle. Muszę przyznać, że skóra była lepiej oczyszczona, a włosy ładnie odbite od nasady. Chętnie powtórzę taki peeling enzymatyczny, tym razem z żelem rumiankowym Sylveco.
Suchego szamponu używam bardzo rzadko, ale raz na jakiś czas pomaga mi i w kilka sekund odświeża moje włosy.
Przy myciu staram się rozprowadzić szampon/mydło jedynie na skórze głowy. Włosom wystarcza spływająca piana - ona radzi sobie z olejem na moich włosach. Głowę myję najczęściej dwa razy tym samym produktem, odkąd tak robię mam mniejszy problem z przetłuszczającymi się u nasady włosami. Czasami na długość włosów nakładam odżywkę i to nią delikatnie myję włosy. Wiem, że powinnam robić to częściej - moje włosy bardzo to lubią, ale albo o tym zapominam, albo mi się nie chce... Niestety taka ze mnie włosomaniaczka :D.
Dwa razy w miesiącu wykonuję peeling skóry głowy. Zazwyczaj używam w tym celu kawy, cukru lub glinki (wypróbowałam już różową i białą). Mieszam wybrany składnik z szamponem Joanna Naturia do uzyskania gęstej konsystencji i wykonuję masaż skóry głowy, następnie spłukuję wszystko bardzo dokładnie i myję skórę głowy ponownie, tym razem samym szamponem. Ostatnio do dokładniejszego oczyszczania wypróbowałam żel tymiankowy do twarzy Sylveco. Nałożyłam go na kilka minut na skórę głowy, spłukałam, a następnie umyłam głowę jak zwykle. Muszę przyznać, że skóra była lepiej oczyszczona, a włosy ładnie odbite od nasady. Chętnie powtórzę taki peeling enzymatyczny, tym razem z żelem rumiankowym Sylveco.
Suchego szamponu używam bardzo rzadko, ale raz na jakiś czas pomaga mi i w kilka sekund odświeża moje włosy.
ODŻYWIANIE
Po myciu włosów zawsze
nakładam odżywkę lub maskę, choćby na minutę i delikatnie rozczesuję włosy palcami lub szczotką TT, później już tego nie robię. Jeśli mam
czas, nakładam kosmetyk na dłużej, 15-40 minut. Nie zwracam większej
uwagi na podział maski i odżywki, ważniejsze jest dla mnie działanie oraz skład kosmetyku. Czasami maskę trzymam kilka minut,
a odżywkę pół godziny. Czasami odwrotnie, czyli tak jak powinnam. Staram
się również urozmaicać swoją
pielęgnację, stosować na przemian proteiny, humektanty i emolienty, ale różnie
z tym bywa. Sporadycznie wykonuję maseczki z produktów spożywczych - próbowałam
już jogurtu, jajek, gruszki. Pewnie jeszcze nie raz sięgnę po coś z
lodówki. Ostatnio nawet zastanawiałam się nad majonezem.
Maskę mleczną Crema al Latte oraz toskańską Planeta Organica moje włosy bardzo lubią. Pozostałe produkty (maska Anwen do włosów wysokoporowatych, maska Organic Shop miód i awokado, odżywka Petal Fresh róża i wiciokrzew, odżywka O'Herbal z lnem) dopiero poznaję, ich recenzje pojawią się za jakiś czas.
Po spłukaniu maski/odżywki delikatnie odciskam nadmiar wody i jeszcze w ociekające wodą włosy wgniatam odżywkę bez spłukiwania. Stosuję w tym celu oleokrem Biovax (świetny produkt, recenzja - klik), olejek w kremie Marion (całkiem fajny, recenzja - klik) lub rozwodnioną odżywkę d/s - świetnie sprawdzał się tutaj balsam Green Pharmacy (klik).
Maskę mleczną Crema al Latte oraz toskańską Planeta Organica moje włosy bardzo lubią. Pozostałe produkty (maska Anwen do włosów wysokoporowatych, maska Organic Shop miód i awokado, odżywka Petal Fresh róża i wiciokrzew, odżywka O'Herbal z lnem) dopiero poznaję, ich recenzje pojawią się za jakiś czas.
Po spłukaniu maski/odżywki delikatnie odciskam nadmiar wody i jeszcze w ociekające wodą włosy wgniatam odżywkę bez spłukiwania. Stosuję w tym celu oleokrem Biovax (świetny produkt, recenzja - klik), olejek w kremie Marion (całkiem fajny, recenzja - klik) lub rozwodnioną odżywkę d/s - świetnie sprawdzał się tutaj balsam Green Pharmacy (klik).
Przydatne wpisy:
STYLIZACJA
Porcję stylizatora rozprowadzam na włosach. Początkowo ugniatam włosy ręką pochylona głową w dół, później rękę zastępuje bawełniana koszulka. Następnie już wyprostowana staram się pougniatać włosy z tyłu głowy.
Ostatnio często po ugniataniu włosów stosuję plopping (co to jest plopping? - klik), włosy trzymam zwinięte w koszulkę przez 15-30 minut. Kiedy mi się spieszy, suszę włosy przy pomocy dyfuzora – na najniższej temperaturze, czasami chłodnym nawiewem.
Po wyschnięciu włosów suche od żelu loki odgniatam ręką lub bawełnianą koszulką. Z kremami zazwyczaj nie mam tego problemu.
Z przedstawionych produktów uwielbiam żel Syoss - świetnie podkreśla skręt. Żel rokitnikowy Planeta Organica i krem Isana Pure Locken również bardzo dobrze sobie radzą. Jedynie o kremie Curl Company nie mam jeszcze zdania.
Ostatnio często po ugniataniu włosów stosuję plopping (co to jest plopping? - klik), włosy trzymam zwinięte w koszulkę przez 15-30 minut. Kiedy mi się spieszy, suszę włosy przy pomocy dyfuzora – na najniższej temperaturze, czasami chłodnym nawiewem.
Po wyschnięciu włosów suche od żelu loki odgniatam ręką lub bawełnianą koszulką. Z kremami zazwyczaj nie mam tego problemu.
Z przedstawionych produktów uwielbiam żel Syoss - świetnie podkreśla skręt. Żel rokitnikowy Planeta Organica i krem Isana Pure Locken również bardzo dobrze sobie radzą. Jedynie o kremie Curl Company nie mam jeszcze zdania.
REANIMACJA SKRĘTU
Na drugi/trzeci dzień
najczęściej mokrymi dłońmi ugniatam włosy, a chwilę później stosuję któryś z
wymienionych wyżej produktów b/s, czasami razem z jakimś stylizatorem. Jeśli nie mam na to czasu lub zostaję w domu, nic nie nakładam na włosy, tylko związuję je w warkocz lub koczek.
WCIERKI
Co jakiś czas stosuję
również wcierki, aby wzmocnić włosy i przyśpieszyć porost. Świetnie sprawdziła
się u mnie odżywka Jantar (recenzja - klik). Teraz jednak zaczynam stosować tonik-wcierkę Vianek.
Jestem ciekawa, jak zadziała na moją skórę głowy i włosy.
To chyba tyle. Taka
pielęgnacja dla jednych może być zbyt bogata, dla innych minimalna. Każda z nas
ma inne włosy i musi odnaleźć swój sposób pielęgnacji. Ja na przykład nie
przepadam za płukankami i ich nie stosuję. Uwielbiam za to odżywki oraz maski i
non stop sięgam po kolejne produkty do wypróbowania.
Obecnie codziennie zapisuję,
jakich produktów używam i za 2-3 tygodnie postaram się Wam przedstawić dokładne
sprawozdanie z tego, jakim zabiegom poddawałam swoje włosy. To z pewnością będzie
dokładne uzupełnienie tego wpisu. Nie chciałam dawać tego razem, bo wyszedłby
strasznie długi wpis, a nie przepadam za takimi.
Jeśli macie jakieś
pytania, piszcie śmiało. Chętnie poczytam także o Waszej pielęgnacji włosów.