Mam
cerę wrażliwą, a do tego dość płytko unaczynioną. Muszę uważać na to, jakich
produktów używam do oczyszczania buzi. Niestety peelingi mechaniczne w pewnym
momencie zaczęły powodować tylko podrażnienia i wykwit czerwonych plam na buzi
(które na szczęście dość szybko znikały). Zaczęłam więc stosować delikatniejsze
produkty, jak maseczki oczyszczające, czy peelingi enzymatyczne. I tak w moje
ręce wpadło czarne mydło. Głównie dzięki Rez Nor i jej pełnej zachwytów
recenzji tego mydełka (klik).
Jak
czarne mydło sprawdziło się u mnie?
Czarne mydło działa jak peeling
enzymatyczny. Bardzo skutecznie złuszcza martwy naskórek i dogłębnie oczyszcza
skórę. Wytworzone z czarnych oliwek oraz oleju oliwnego jest bogate w wiatminę
E. Nie powoduje uczuleń i nie zatyka porów. Odpowiednie do stosowania do ciała
i do twarzy. Mydło ma naturalny, specyficzny zapach. Nie zawiera sztucznych
składników zapachowych.
Działanie:
złuszczenie martwego naskórka
oczyszczenie skóry
nawilżenie
Sposób użycia:
Nabrać odrobinę mydła suchymi rękami,
a następnie zmydlić w dłoniach. Nałożyć cienką warstwę i odczekać około 10
minut. Na koniec wszystko zmyć wodą.
Nie stosować na okolice oczu i u
dzieci poniżej 3. roku życia.
Cena: ok 13 zł/100 ml i 26 zł/200 ml
Aqua, Poatssium Olivate
Woda,
zmiażdżone oliwki
Czarne
mydło otrzymujemy w plastikowym słoiczku. Do wyboru mamy wersje 100 lub 200 ml.
Ja na początek zdecydowałam się na tą mniejszą pojemność. Szata
graficzna opakowania jest ładna. Po odkręceniu widzimy plastikową osłonkę.
Mydło
ma ciemną barwę i jest gęste. Narzeczony stwierdził, że wygląda i pachnie jak
smar. Nawet zażartował, że może mi trochę przynieść do porównania (ach Ci mężczyźni :D). W każdym
razie mydło nie pachnie najlepiej, ale przecież nie dla zapachu je kupiłam.
Mydełko
lepiej nabierać suchymi dłońmi lub jakąś szpatułką, aby nie dostała się do
niego woda. Może ona negatywnie wpłynąć na mydło. A w jaki sposób go używam?
Najpierw
rozcieram je w dłoniach, a dopiero potem nakłam mydło na twarz, omijając
okolice oczu. Zostawiam je na 10 minut i po tym czasie zmywam letnią wodą. I
na tym etapie należy uważać, aby mydło nie dostało nam się do oczu, bo
strasznie szczypie. Taki zabieg powtarzam dwa razy w tygodniu.
Skóra
po peelingu jest gładka i taka… czysta. Mydełko świetnie oczyszcza cerę i
wyrównuje jej koloryt. Uspokaja zaczerwienienia, a stosowane regularnie
zapobiega powstawaniu nieprzyjaciół. Cera po takim zabiegu była lekko ściągnięta, ale krem nawilżający lub maseczka niwelowały to uczucie.
Nie
pozostaje mi powiedzieć nic innego, jak to że czarne mydło stało się moim ulubieńcem i
bardzo chętnie do niego wrócę za jakiś czas. Na razie zaczynam testować peeling enzymatyczny Sylveco.
Znacie
czarne mydło? Lubicie?