Ciąg
dalszy wyzwania Opróżniamy nasze kosmetyczki redakcji Trusted Cosmetics –
klik, polega na przedstawieniu swoich ulubionych produktów do pielęgnacji
twarzy. Nie musiałam się długo zastanawiać nad kosmetykami, które zaraz
wymienię. Zanim jednak to zrobię, kilka słów na temat mojej cery. Jest ona wrażliwa na wiele kosmetyków i na warunki pogodowe. Określiłabym ją raczej jako mieszaną, ale płytko unaczynnioną. A jakie kosmetyki jej odpowiadają najbardziej?
Zacznijmy od porannej pielęgnacji.
Pierwszym produktem po jaki sięgam jest tonik. I tutaj w pamięci świetnie
zapisał mi się tonik hibiskusowy Sylveco.
Świetnie oczyszczał, delikatnie nawilżał i koił zaczerwienioną cerę. Nie
wszystkim przypadnie do gustu ziołowy zapach i żelowa konsystencja, ale ja
nawet polubił te jego cechy. Chwilowo nie stosuję go, ale na pewno do niego
powrócę. Moja pełna recenzja – klik.
Kolejnym krokiem w pielęgnacji jest
krem. Ja uwielbiam lekki krem nagietkowy
Sylveco. Szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż oraz wrażliwą skórę
pod oczyma. Dobrze nawilża i koi, ma naturalny skład – dla mnie to strzał w
dziesiątkę. Warto wspomnieć, że nie ma filtra, więc latem warto zaopatrzyć się
w dodatkowy krem z ochroną przeciwsłoneczną Moja recenzja kremu – klik.
Niedawno stosowałam również hipoalergiczny krem nawilżający Dermacos na dzień z filtrem SPF 25. Dobrze nawilżał i koił, a dodatkowo zapewniał ochronę przeciwsłoneczną. Według mnie również jest wart polecenia. Pisałam o nim – tutaj.
Wieczorem ważnym krokiem jest
demakijaż. Póki co moim ulubieńcem w tej kategorii jest płyn micelarny Garnier 3w1 do skóry wrażliwej. Produkt dobrze zmywa
makijaż, nie szczypie w oczy ani nie podrażnia. Miałam go kilka razy i na pewno
do niego wrócę.Recenzja - klik.
A dla fanek mleczek ciekawym rozwiązaniem jest arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco. Całkiem dobrze radzi sobie z demakijażem, a dodatkowo nawilża i koi zaczerwienioną skórę. Moją recenzję produktu znajdziecie tutaj.
A dla fanek mleczek ciekawym rozwiązaniem jest arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco. Całkiem dobrze radzi sobie z demakijażem, a dodatkowo nawilża i koi zaczerwienioną skórę. Moją recenzję produktu znajdziecie tutaj.
Dobrym kremem na noc jest dla mnie krem Biolaven. Nie ma zbyt treściwej
konsystencji, ale mojej cerze to odpowiada. Ma dość intensywny zapach, taki
winogronowo lawendowy i pewnie nie wszystkim się to spodoba. Niemniej fajnie
nawilża, a rano buzia jest gładka, a koloryt w miarę wyrównany. Pełna recenzja
pojawi się niebawem.
Moim hitem w pielęgnacji jest także czarne mydło Nacomi. Stosuję je dwa
razy na tydzień jako peeling enzymatyczny. Ma świetny naturalny skład, bardzo
dobrze oczyszcza cerę i wyrównuje koloryt. Recenzja jeszcze nie pojawiła się na
blogu, ale za jakiś czas z pewnością ją zamieszczę.
Zabrakło tutaj maseczek, ale póki co nie znalazłam w tej dziedzinie ulubieńców. Z czystym sercem przyznaję również, że niewiele maseczek próbowałam, ale mam zamiar to wszystko nadrobić. Tymczasem piszcie w komentarzach o swoich ulubieńcach w pielęgnacji twarzy oraz czy znacie wymienione wyżej produkty. Jestem tego strasznie ciekawa.