Tym
razem Spa dla włosów odbyło się w sobotę, ale dopiero dziś znalazłam chwilę,
aby wszystko dokładnie opisać. Zależało mi na ładnej fryzurze, więc sięgnęłam
po żel do stylizacji. U mnie sprawdza się on całkiem fajnie, choć nadal nie
znalazłam swojego sposobu na reaktywację w kolejny dzień.
Mycie:
Mydło cedrowe Bania Agafii
Maska: marokańska
Planeta Organica
Stylizacja: Joanna
Naturia miód i cytryna + żel Syoss
Włosy umyłam mydłem cedrowym Bani Agafii. Tym razem nie sięgnęłam po olej, ponieważ zwyczajnie zabrakło mi czasu. Następnie na włosy nałożyłam maskę marokańską i zawinęłam je w koczek na 30 minut. Po tym czasie spłukałam włosy letnią wodą. Na jeszcze ociekające włosy nałożyłam odżywkę Joanna Naturia, po czym rozczesałam je grzebieniem. Następnie wgniotłam we włosy żel Syoss.
Na
koniec pougniatałam przez chwilę włosy ręcznikiem i wyrównałam przedziałek. Gdy już włosy wyschły, odgniotłam sucharki tym razem bawełnianą
koszulką.
Efekt?
Ładnie
wydobyty skręt. Do tego włosy są mięciutkie, błyszczące i sprężyste. Nie puszyły się ani troszkę. Musiały naprawdę dobrze wyglądać, bo usłyszałam na ich temat kilka miłych słów.
Tylko
ten kolor mnie denerwuje. Ale na szczęście czerwiec blisko. Zaraz po
zakończeniu akcji u Ewy planuję sporo podciąć włosy. A wtedy zostanie mi już
niewiele farbowanych :).
A
jak tam Wasze włosy?
Pozdrawiam,
AnnKa
Przypominam,
że możecie śledzić mój profil na Facebooku i Instagramie.