Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

21.12.2017

William Paul Young „Chata” - czy Bóg może być wielką czarną kobietą z osobliwym poczuciem humoru?

Lubię czytać książki, nie ograniczając się do jednego gatunku czy określonej tematyki. Nie ukrywam, że często sięgam po powieści określane mianem bestsellera i nieraz spotyka mnie rozczarowanie. To ma być ta wspaniała książka? Serio? Z Chatą Williama Paula Younga było nieco inaczej. Jest bestsellerem New York Timesa i moim skromnym zdaniem zasługuje na to miano. Dlaczego?

Wydawnictwo: Nowa Proza
Tytuł oryginału: The Shack
Liczba stron: 300
Data wydania: 2011


Książka porusza dość trudną tematykę, ale napisana jest bardzo przyjaznym językiem i czyta się ją szybko. Główny bohater, Mack, mierzy się z niewyobrażalną tragedią. Podczas kempingu z dziećmi, jego córka została porwana przez seryjnego mordercę. Policja nie odnalazła jej ciała, ale uznała ją za zmarłą. Mack winą za tę tragedię obarcza siebie i Boga. Przecież Bóg mógł ją uratować. Czas mija, ale smutek i rozpacz nie opuszcza rodziny. Pewnego dnia Mack otrzymuje list od Boga z zaproszeniem do chaty, w której znaleziono zakrwawione ubranie jego córki. Pełny obaw postanawia sprawdzić, czy to nie żart. Na miejscu zastaje wielką czarną kobietę z osobliwym poczuciem humoru podającą się za Boga. Wraz z nią jest mężczyzna o wyglądzie mieszkańca Bliskiego Wschodu przedstawiający się jako Jezus oraz Azjatka, która ma być Duchem Świętym. Wydaje się dziwne? Też tak z początku sądziłam, ale podczas czytania książki wszystko wydaje się mieć sens.
Książka to przede wszystkim rozmowy Macka z Bogiem, podważające utarte schematy i zmuszające do chwili zadumy. Nie wszystko jest tutaj zgodne z Biblią czy wytycznymi Kościoła. I właśnie dlatego na wiele spraw można spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Nawet osoby niewierzące mogą znaleźć w niej coś ciekawego. Moim  zdaniem, tego typu książki mogą być dla wszystkich. Dobrze jest wiedzieć coś o bogach różnych wyznań, nie trzeba przecież od razu we wszystkich wierzyć. Szczerze mówiąc, sama nie należę do osób religijnych, ale Chatę dobrze mi się czytało. Nie ukrywam, że wiele fragmentów wydało mi się banałami, niewartymi przekazania i z wieloma rzeczami się nie zgadzam, ale w ostateczności jednak to piękna i wzruszająca, opowieść o życiu i ludzkiej moralności. Nie brakuje w niej również zabawnych scen, wywołujących uśmiech na twarzy. Często rozmowy pomiędzy Bogiem, Jezusem i Mackiem są przepełnione komizmem i trudno nie wybuchnąć śmiechem. Wbrew pozorom nie jest to więc poważna lektura wypełniona trudnymi zdaniami i przesłaniami. To książka momentami zabawna, chwilami wzruszająca i zmuszająca nas do myślenia. I to właśnie w tym tkwi jej urok.

Myślę, że święta to dobry czas na tę książkę. Warto w tym okresie zastanowić się nad swoim życiem, a może i nad czymś więcej. Ta książka zdecydowanie może nam w tym pomóc.


Powstał też film na podstawie tej powieści. Sama go jeszcze nie oglądałam, ale jeśli nie przepadacie za czytaniem, może warto zrobić sobie seans? Podrzucam Wam zwiastun na zachętę.



Przy okazji chciałabym Wam życzyć zdrowych i wesołych świąt w ciepłej, rodzinnej atmosferze. No i udanych prezentów pod choinką, w końcu to też część świąt ;).