Listopad
jak szybko przyszedł, równie szybko się skończył. Wczoraj były
też Mikołajki. Przyznajcie się, u kogo był już Mikołaj. Ja z
moim byłam na zakupach i sama wybrałam sobie sweter i spódnicę.
Zastanawiałam się też nad paletką Sephory z limitowanej edycji,
ale ostatecznie stwierdziłam, że jednak jej nie chcę. Muszę
poszukać sobie innej, zastanawiam się nad Kobo lub Zoeva. Sama nie
wiem, jakie paletki polecacie? No ale, nie o tym miał być
dzisiejszy post. Przejdźmy więc do ostatnio obejrzanych przeze mnie
filmów.
Lorraine
i Ed Warren udają się do północnej części Londynu, aby pomóc
samotnej matce wychowującej czwórkę dzieci, której dom jest
nawiedzany przez złośliwe duchy.
Całkiem
przyjemny horror, choć część pierwsza podobała mi się znacznie
bardziej. Tutaj nie czułam tego dreszczyku emocji, tej grozy.
Oglądałam, ale jakoś specjalnie film mnie nie wciągnął. Polecam
zdecydowanie część pierwszą. A przede mną jeszcze Annabelle, może
nawet w grudniu uda mi się obejrzeć obie części.
Angielski
chuligan odnajduje po latach swojego brata - jednego z najlepszych
agentów MI6. Razem będą musieli rozpracować globalny spisek
terrorystyczny.
Komedia
w stylu: to jest tak głupie, że aż śmieszne. Sporo naprawdę
zabawnych scen, choć znajdzie się też kilka, które mogą szokować
lub budzić odrazę u bardziej wrażliwych osób. Taki luźny film na
wieczór, może być nawet ze znajomymi. Totalny odmóżdżacz, jak
stwierdził mój M. Jeśli lubicie tego typu filmy to polecam.
Podczas
gdy Christian walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, Ana mierzy się
z gniewem i zazdrością jego byłej uległe
Nie
jestem fanką tej trylogii. Przeczytałam pierwszą część i
stwierdziłam, że nie przemęczę drugiej. Film utrzymany w podobnym
klimacie jak „50 twarzy Greya”. Szczerze mówiąc, trochę się
wynudziłam podczas jego oglądania. Moim zdaniem film mógłby być
znacznie krótszy, może wtedy byłby ciekawszy.
Sam,
uczennica szkoły średniej przez tydzień na nowo przeżywa ostatni
dzień swojego życia, bezskutecznie próbując coś zmienić, gdy
zegar się resetuje.
Pamiętam,
że kilka lat temu czytałam książkę, na podstawie której
nakręcono film, i bardzo mi się ona podobała. Za oglądanie filmu
zabrałam się więc z przyjemnością. I muszę stwierdzić, że
podobał mi się. Na pierwszy plan wysuwają się typowe problemy
amerykańskich nastolatków, ale jest w tym coś więcej. A
zakończenie może nawet wzruszyć, także jeśli jesteście
wrażliwi, a macie zamiar obejrzeć ten film, warto zapatrzeć się w
paczkę chusteczek. Film zdecydowanie warty obejrzenia.
A
co ciekawego Wy ostatnio obejrzeliście?
Ja
chyba dziś włączę sobie jakiś świąteczny film, trzeba zacząć
powoli wczuwać się w klimat świąt.