Bardzo
często sięgam po książki sensacyjne i kryminalne. Przeczytałam
ich sporo i nie zawsze autorowi udaje się mnie czymś zaskoczyć.
Podczas czytania powieści „Mężczyźni, którzy nienawidzą
kobiet” spotkało mnie jednak kilka miłych niespodzianek. Jeśli
więc lubicie trzymające w napięciu, pełne zagadek historie, to
książka dla Was.
Tytuł
oryginału: Män
som hatar kvinnor
Data
wydania: listopad 2008
Liczba
stron: 640
Trylogia Millennium tom I
Dziennikarz,
Mikael
Blomkvist, zostaje skazany za zniesławienie. Kilka dni później
dostaje nietypowe zlecenie. Ma rozwiązać zagadkę
zaginięcia/zamordowania (nie wiadomo, bowiem nigdy nie znaleziono
jej ciała) młodej dziewczyny sprzed czterdziestu lat. Sprawa wydaje
się beznadziejna, bowiem ani rodzina, ani policja nie mają żadnych
tropów. Mikeal przyjmuje jednak zlecenie. Grzebiąc w przeszłości
znanej i bogatej rodziny, odkrywa kolejne mroczne sekrety. Wkrótce
też poznaje Lisbeth, młodą, niezależną researcherkę, która od
dziecka ma problemy z prawem, ale jest świetna w swoim fachu. Razem
wpadają na trop seryjnego mordercy kobiet.
Po
pierwsze powieść czyta się naprawdę szybko mimo że do
najcieńszych nie należy. Język, fabuła, bohaterowie, wszystko to
zasługuje na uznanie. Już
od pierwszych stron wpadamy w sidła zastawione przez autora i nie
możemy oderwać się od powieści. Chcemy wiedzieć więcej i
więcej. Wpływ na to ma między innymi atmosfera, którą tworzy
autor – mroczna, małomiasteczkowa i pełna sekretów. Doskonale
komponują się z nią główni bohaterzy – inteligentny Mikeal i
nietuzinkowa Lisabeth. Lisabeth zwraca szczególną uwagę. Drobna,
wytatuowana dziewczyna okazuje się niezwykle
błyskotliwą hakerką. Życie nauczyło ją, że nie może ufać
policji, wiec gdy zostaje brutalnie zgwałcona, postanawia sama
wymierzyć sprawiedliwość. Musicie przyznać, że taki typ kobiety
nie jest zbyt popularny w literaturze. No chyba że to ja rzadko
trafiam na takie bohaterki?
Akcja
rozwija się stopniowo, pojawiają się kolejne
wątki i zagadki do rozwiązania. Choć zakończenie mnie nie
zaskoczyło, czytanie
każdej kolejnej strony nadal sprawiało mi przyjemność i nie
nudziło. Autor odwalił kawał dobrej roboty.
Powstał również film na podstawie powieści (a nawet dwa – wersja skandynawska i amerykańska). Ja póki co obejrzałam „Dziewczynę z tatuażem”, czyli wersję amerykańską, ale trochę mnie ona rozczarowała, zwłaszcza zakończenie. Może i film nie jest najgorszy, ale w porównaniu do książki wiele traci.
Powstał również film na podstawie powieści (a nawet dwa – wersja skandynawska i amerykańska). Ja póki co obejrzałam „Dziewczynę z tatuażem”, czyli wersję amerykańską, ale trochę mnie ona rozczarowała, zwłaszcza zakończenie. Może i film nie jest najgorszy, ale w porównaniu do książki wiele traci.
A
co Wy ostatnio ciekawego przeczytaliście?