Już
niemal połowa stycznia, a ja zorientowałam się, że na blogu nie
pojawił się jeszcze kącik filmowy z grudnia. Oczywiście nie mogło
w nim zabraknąć świątecznych filmów, w tym roku tylko dwóch.
Jeśli ciekawi Was, jakie filmy obejrzałam i czy je polecam,
zapraszam.
Dziesięć
historii o miłości, a każda w innym wydaniu.
Akcja
rozpoczyna się przed świętami i łączy w sobie kilka historii
miłosnych. Nie jest to jednak szablonowa komedia romantyczna. Film
dość ciepły, zabawny, z fajnym przesłaniem i wprowadza w
świąteczny klimat. Jak najbardziej warto go obejrzeć.
Książę
Leopold, dziedzic tronu Cordinii, pragnie poślubić Emily Taylor -
prostą szwaczkę z Filadelfii. Jednak inne plany co do przyszłości
mężczyzny ma jego matka - królowa Isadora.
To
już dosyć przewidywalna i nieco naiwna komedia romantyczna, ale
pełna ciepła i z pozytywnym przesłaniem. Można się przy niej
zrelaksować i pośmiać. Idealnie wtapia się w świąteczny klimat
i nastraja do świąt.
Claude
i Marie ciężko znoszą małżeństwa swoich trzech córek z
mężczyznami o odmiennych religiach. Wkrótce najmłodsza oświadcza,
że wychodzi za katolika.
Z
tego co zauważyłam, jest to komedia znana i lubiana. Ja co prawda
oglądając ją, nieco się rozczarowałam, ale to dlatego że
spodziewałam się czegoś innego. Film lekki i zabawny. Nieco
rasistowski, ale porusza właśnie tematykę uprzedzeń, a co
najważniejsze pokazuje, że mimo różnic kulturowych i religijnych
można się dogadać.
W
oknie hotelu na 21. piętrze pojawia się mężczyzna. Wszystko
wskazuje na to, że zamierza popełnić samobójstwo.
Film
nieco zaskakujący i trzymający w napięciu. Ogląda się go z przyjemnością, chociaż zauważyłam kilka niedociągnięć. Fajna sensacja na wieczór. Myślę, że warto ją obejrzeć.
A
co ciekawego Wy ostatnio obejrzeliście?