O
tym jak wiele tonik może zdziałać w pielęgnacji twarzy
dowiedziałam się stosunkowo niedawno, ale już nie wyobrażam sobie
dnia bez toniku lub hydrolatu. Ostatnio zdecydowanie częściej
wybieram produkty z atomizerem, bo szybko się je nakłada. Poza tym
moja wrażliwa cera nie zawsze dobrze reaguje na pocieranie wacikiem.
Tonik łagodzący Vianek zbierał sporo zachwytów w blogosferze,
chętnie więc po niego sięgnęłam. Jak się spisał?
Delikatny
tonik nawilżający w formie mgiełki,
na bazie ekstraktu
z owoców dzikiej róży,
do pielęgnacji cery wyjątkowo wrażliwej, podrażnionej. Uzupełnia
demakijaż, przywracając skórze odpowiedni poziom pH. Zawiera
składniki o działaniu łagodzącym (alantoina),
ochronnym (alginian sodu),
antyoksydacyjnym i wspomagającym mechanizmy naprawcze, (kwas
laktobionowy).
Olejek
geraniowy poprawia
elastyczność i uspokaja skórę.
INCI:
Aqua
(woda),
Glycerin (gliceryna),
Panthenol (pantanol),
Rosa Canina Fruit Extract (wyciąg
z owoców dzikiej róży),
Decyl Glucoside (emulgulator,
delikatny środek myjący),
Coco-glucoside (emulgulator),
Cocamidopropyl Betaine (delikatny
detergent),
Lactobionic Acid (kwas
laktobionowy),
Lactic Acid (kwas
mlekowy),
Sodium Alginate (kwas
alginowy),
Allantoin (alantoina),
Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid (konserwanty),
Pelargonium Graveolens Oil (olejek
geraniowy
tj. z kwiatów pelargonii),
Parfum, Geraniol (zapachy).
Cena:
18,99 zł / 150 ml
Tonik
otrzymujemy w plastikowej butelce z atomizerem. Jak dla mnie atomizer
mógłby tworzyć nieco delikatniejszą mgiełkę, ale nie jest źle.
Nadmiar produktu można delikatnie wklepać dłońmi w skórę. Tonik
ma delikatny, świeży, nieco różany zapach. Kojarzy się on z
konfiturą różaną. Mnie się on podoba, ale nie utrzymuje się
długo.
Jeśli
chodzi o działanie, nie dostrzegam żadnych minusów. Tonik świetnie
odświeża i łagodzi uczucie ściągnięcia po oczyszczeniu buzi.
Łagodzi zaczerwienienia i pomaga ukoić podrażnienia jeśli takie
mamy. Mam
też wrażenie, że delikatnie nawilża. Buzia
po jego użyciu wygląda na nieco zdrowszą. Uwielbiam
stosować go nie tylko rano i wieczorem, ale też czasem w ciągu
dnia. Latem na przykład daje nieco wytchnienia w upalne dni. I do
tego jest mega wydajny, ale to też zasługa atomizera, nakładany na
wacik skończyłby się dużo szybciej.
Podsumowując:
+ odświeża
+ koi zaczerwienienia i podrażnienia
+ nawilża
+ ładnie pachnie
+ jest wydajny
- atomizer tworzy nieco za dużą mgiełkę
Tonik
bardzo polubiłam, zużyłam już dwa jego opakowania, i chętnie
powrócę do niego w przyszłości. Wam też go szczerze polecam.
Znacie
już toniki Vianka?