Dawno
nie było żadnego Spa dla włosów, ale to dlatego, że nie miałam zbyt wiele czasu
dla moich włosów. Na szczęście w ten weekend znalazłam chwilkę i postanowiłam
poświęcić ją na kolejne spa.
Olej: Babydream
fur Mama
Mycie:
Mydło cedrowe
Maska:
Marokańska
Planeta Organica
W
piątek na suche włosy nałożyłam olejek BDFM na całą noc, a włosy umyłam w sobotę mydłem cedrowym. Następnie nałożyłam na długość maskę
marokańską i założyłam czepek na głowę. Po 20 minutach spłukałam maskę i na
ociekające wodą włosy nałożyłam odrobinę Kallos Caviar oraz porcję żelu Syoss.
Chwilę pougniatałam włosy dłońmi, a następnie koszulką i pozwoliłam im
naturalnie wyschnąć. Na koniec odgniotłam sucharki koszulką.
Efekt?
Całkiem ładne falo-loki, choć z każdej strony troszkę inne. Włosy
się nie puszą, a skręt wygląda dobrze nawet dziś, czyli następnego dnia.
A jak Wasze włosy w ten weekend?