Witajcie,
niedawno
pisałam Wam o właściwościach nafty, więc przy okazji kolejnego SdW postanowiłam
ją zastosować. Oto cała lista produktów, których użyłam:
Przed myciem:
nafta kosmetyczna z sokiem z pokrzywy Anna
Mycie:
Szampon Jantar
Maska:
Kallos Multivitamin + 7 kropel wyciągu z aloesu
Odżywka b/s:
Radical serum ziołowo-witaminowe
Na około 15 minut nałożyłam naftę kosmetyczną na
włosy i skórę głowy, po czym zmyłam ją szamponem Jantar. Wymieszałam porcję
maski Multivitamin z 7 kroplami wyciągu z aloesu. Taką mieszankę nałożyłam na
włosy na pół godziny. Gdy włosy podeschły nałożyłam na nie odrobinę serum
Radical.
Włosy
wyschły naturalnie bez stylizacji. Są mięciutkie i sypkie. Nie puszą się, z
czego jestem zadowolona. Myślę, że to zasługa właśnie nafty – po niej zawsze
mam błyszczące, nie puszące się włosy.
Oba
zdjęcia zrobione w świetle dziennym bez lampy.
Wczoraj
skończyłam 3-tygodniową kurację z wcierką Jantar, w następnym wpisie napiszę
więcej na ten temat.
Po
wielu przemyśleniach i ostatnim wpisie Madeline
zaczynam pić siemię lniane. Dzisiaj wypiłam pierwszą szklankę. Ziarenka zalałam
wodą, po ostygnięciu wypiłam. Jutro spróbuję zmielonego siemienia i zobaczymy,
która wersja bardziej mi przypasuje.
A
Wy lubicie siemię?
Jak zadbałyście o włosy w ten weekend?
Pozdrawiam,
AnnKa
Znajdziecie
mnie na: