Witajcie,
W
ostatnim poście wspominałam, że napiszę Wam o wcierce Jantar, ale musiałam
zmienić plany. Wpis o wcierce pojawi się razem z podsumowaniem zapuszczania
włosów na początku marca. Dlatego proszę Was o cierpliwość.
Dziś
za to opowiem Wam o masce Biovax z serii Glamour, a mianowicie wersji Caviar. Tę
maskę kupiłam jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia na promocji w Rossmanie
za 9,99 zł (normalnie kosztuje 18zł), ale czekała niemal miesiąc na mojej
półce, aż po nią sięgnę. Miałam co do niej spore nadzieje. Czy się sprawdziły?
Opis producenta
Biovax Caviar kryje w
sobie niezwykłe bogactwa wydobywane z głębin wodnego świata. Zasobne w rozmaite
składniki odżywcze, intensywnie nawilżą i ochronią włosy. Zamknięte w
intensywnie regenerującej maseczce, zapewnią włosom wyrafinowaną pielęgnację,
która podkreśli ich piękno i doda im blasku.
Ekstrakt z kawioru –
bogactwo składników odżywczych zamkniętych w czarnych perełkach kawioru
sprawia, że składnik ten wszechstronnie działa na włosy. Dzięki zawartości
przeciwutleniaczy chroni je przed utratą koloru i zachowuje ich młodość.
Aminokwasy i lipidy kontrolują poziom nawilżenia włosów i wygładzają ich
powierzchnię, dodając im szlachetnego połysku.
Złote algi – obfitujące w
białka, witaminy i minerały algi morskie stanowią przebogate źródło składników
nawilżających i wzmacniających włosy. Złote algi z rodzaju Laminaria wykazują
silną aktywność przeciwko promieniowaniu UV, chroniąc włosy przed
fotostarzeniem.
Skład
Aqua
(woda), Cetearyl Alcohol (emolient),
Glycerin (nawilżająca gliceryna), Ceteareth-20 (emulgator),
Quaternium-87, Cetrimonium Chloride (konserwant, antystatyk), Caviar
Extract (wyciąg z kawioru), Laminaria Ochroleuca Extract (wyciąg z
alg), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej z migdałów), Betain (humektant),
Lawsonia Inermis Leaf Extract (wyciąg z liści lawsonii bezbronnej - henny),
Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Sorbitan Stearate (emulgator),
Synthetic Wax (syntetyczny wosk), Polysorbate 60 (emulgator),
Parfum (zapach), Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol,
Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone (konserwanty),
Citric Acid (kwasek cytrynowy, regulator pH), Mica (pigment
mineralny), C.I. 77499, C.I. 77891, C.I. 77491 (barwniki), Benzyl Salicylate,
Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool (zapachy).
Moja opinia
Maseczkę
dostajemy w niewielkim słoiczku (125 ml), zapakowanym w kartonik. Szata
graficzna jest bardzo ładna, a sam słoiczek zabezpieczony przed otwarciem.
Po
otwarciu słoiczka widzimy żółtawą maskę z malutkimi drobinkami, które znikają
przy aplikacji. Maska ma fajną, gęstą konsystencję, jak niektóre masła do
ciała. Jest całkiem wydajna, starczyła mi na 7 użyć. Poza tym ma ładny, nieco
męski zapach, który dość długo utrzymuje się na włosach.
Wydaje
mi się, że maska jest za słaba na moje włosy. Trzymałam ją różnie od 15 do 40
minut na długości włosów (od ucha w dół) i za każdym razem efekt był podobny.
Włosy były miękkie, nawilżone i sypkie, ale ciągle się puszyły – co jest sporym
minusem dla mnie. Lubię, kiedy maska odpowiednio dociąża włosy, a ta tego nie
robi.
Poza
tym maska lepiej sprawdzała się u mnie, jeśli stosowałam ją na zmianę z inną.
Stosowana non stop jeszcze bardziej puszyła mi włosy.
Maska
pewnie lepiej sprawdzi się na zdrowszych włosach. Ja nie kupię jej ponownie. Za
to chętnie przetestuję jeszcze wersję dla włosów suchych i zniszczonych.
Lubicie
maski Biovax?
Pozdrawiam,
AnnKa
Znajdziecie
mnie na: