Po
lekturze kilku blogów postanowiłam: czas zadbać o swoje włosy! Samo
mycie szamponem i rzadko stosowane odżywki to zdecydowanie za mało. Co więc
zmieniłam?
Po pierwsze ścięłam zniszczone końcówki, ponad 5 cm.
Po pierwsze ścięłam zniszczone końcówki, ponad 5 cm.
Zaczęłam
stosować oleje. Moje włosy je pokochały. Nakładam je na wilgotne lub suche
włosy na 2-3 godziny przed myciem. Zazwyczaj też raz w tygodniu sięgam po
naftę. Czasem dla łatwiejszego zmycia olei kilka minut przed myciem nakładam na
nie odżywkę.
Skalp głowy myję szamponem. Mam kilka i używam ich na zmianę. Dwa razy w miesiącu wykonuję także peeling.
Skalp głowy myję szamponem. Mam kilka i używam ich na zmianę. Dwa razy w miesiącu wykonuję także peeling.
Na długość włosów nakładam odżywkę lub maskę i wmasowuję ją. Raz trzymam ją
dłużej, raz krócej, niekiedy pod czepkiem. Wszystko zależy, ile mam wolnego
czasu. Ostatnie płukanie wykonuję chłodną wodą.
Włosy rozczesuję na mokro. Czasami wgniatam w nie krem nivea do podkreślenia
loków lub robię ręcznikowanie.
Na koniec zabezpieczam włosy jedwabiem.
Na
razie jestem na etapie rozpoznawania potrzeb swoich włosów. Dbam o nie od dwóch
miesięcy i w efekcie ich kondycja znacznie się poprawiła. Mam dużo zdrowsze,
lśniące włosy. Nadal nie są w jakoś specjalnie dobrej kondycji, ale mam
nadzieję, że dzięki odpowiedniej pielęgnacji będą.
Na koniec kilka zdjęć.