Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

10.10.2017

Maska mleczna Serical Crema al Latte

Czytając opinie o tej masce, spotkałam się z wieloma zachwytami, ale natrafiłam również na sporo negatywnych recenzji. Ja maskę dostałam, bo mojej cioci się nie sprawdziła. Nie wiem, czy sama bym ją kupiłam – jakoś rzadko kupuję typowo proteinowe maski i odżywki. Rzadko je stosuję, na co dzień wolę bardziej emolientowe produkty. Ale jak sprawdziła się ta mleczna maska na moich włosach?



Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnienie, farbowanie oraz trwałą ondulację. Nakładać na umyte wilgotne włosy, po 2-3 minutach dokładnie spłukać. Optymalnie nawilżone oraz odżywione włosy. Zapewnia szybką i trwałą odbudowę osłabionych włosów. Regeneruje uszkodzenia struktury włosa, zapewnia połysk. Ułatwia rozczesywanie oraz układanie włosów. Doskonale zmiękcza, wygładza.


Cena około 12 zł / 1 litr


Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol,Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Benzyl Alcohol,Citric Acid, Peg-5 Cocomonium Methosulfate, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Glutamate, Hydrolyzed Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Casein, Methylisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloriden




          Maskę otrzymujemy w plastikowym litrowym słoju podobnie jak słynne Kallosy. Prezentuje się całkiem dobrze. Jedynie uważałabym z łapaniem maski za nakrętkę. Możliwe, że tylko ona zostanie nam w dłoni.
          Maska ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu nie ucieka z rąk i dobrze rozprowadza się na włosach. Do tego pięknie pachnie – słodko, waniliowo, trochę jak budyń. Zapach ten nie utrzymuje się na włosach po spłukaniu.
          Ja maskę stosowałam raz na jakiś czas – nie częściej niż raz w tygodniu. Jeśli Wasze włosy lubią proteiny lub są bardzo zniszczone bez obaw możecie używać jej częściej. Warto wtedy używać jej na zmianę z inną maską lub odżywką, najlepiej emolientową, by nie przeproteinować włosów (włosy stają się wtedy suche, matowe i sztywne). Wracając jednak do tematu, ja nakładam maskę zarówno przed myciem razem z olejem, jak i po myciu na 5-20 minut. Za każdym razem działa podobnie. Włosy są wygładzone, dobrze dociążone, ale nie przeciążone. Moje fale zdecydowanie lepiej się po niej układają, są nawilżone i błyszczące.
          Maska ma dość prosty skład, więc świetnie się nadaje jako baza do półproduktów. Można śmiało dodać do niej kilka kropel ulubionego oleju dla lepszego dociążenia i wygładzenia pukli lub miodu, by lepiej nawilżyła włosy. Ja czasami tak robiłam i byłam bardzo zadowolona z rezultatów.


Podsumowując, maskę polubiłam i jak najbardziej polecam. Warto tylko pamiętać, 
że każde włosy mogą zareagować na nią inaczej.


Znacie tą maskę? Jakie są Wasze ulubione maski do włosów?