Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

27.07.2017

„Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins

Data premiery: wrzesień 2016
Tytuł oryginału: The Girl on the Train
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Świat Książki
Opis z okładki:
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.
Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu.


           O „Dziewczynie z pociągu” usłyszałam na krótko przed premierą filmu, czyli jakiś czas temu. Postanowiłam, że przeczytam najpierw książkę i dopiero potem obejrzę ekranizację. Tak się złożyło, że dopiero w lipcu miałam okazję sięgnąć po książkę. I muszę przyznać, że nieco mnie ona rozczarowała. Ale często tak mam, jeśli chodzi o bestsellery. Dlaczego „Dziewczyna z pociągu” nie wzbudziła mojej sympatii?

            Po pierwsze wszystkie bohaterki wydawały mi się bardzo podobne. Miały podobny punkt widzenia, a autorka nie wysiliła się nawet, by delikatnie zmienić styl ich wypowiedzi. Nie było w nich żadnej głębi. Co prawda, wszystkie miały swoje problemy, racje, ale brakowało mi w nich prawdziwych emocji i uczuć. Żadna nie uczyła się na własnych błędach i non stop robiła to samo. I tak w kółko. Dla jednej nie skończyło się to najlepiej.
            Jeśli chodzi o fabułę, jest nieźle. Ciekawy początek, pełno w nim niejasności. Stopniowo wiemy coraz więcej i więcej… I ja już w połowie książki domyśliłam się, kto będzie mordercą. Także zakończenie było dla mnie dość przewidywalne, przynajmniej w pewnym stopniu. Choć nie ukrywam, że kilka szczegółów mnie zaskoczyło.
            Paula Hawkings mogła stworzyć naprawdę świetną historię, gdyby ją lepiej dopracowała. Także pod względem stylistycznym. Początkowo powieść mnie raczej nie zainteresowała. Miałam wrażenie, że albo autorka niezbyt dobrze pisze albo tłumacz nie spisał się najlepiej. Wraz z rozwojem akcji to uczucie lekko zblakło, ale nie do końca. Czasem tak jest, że styl jakiegoś autora nam nie odpowiada. Tak po prostu. Ja tak miałam w tym przypadku.


            A co Wy sądzicie o „Dziewczynie z pociągu”? A może czytaliście już kolejną książkę autorki „Zapisane w wodzie”?