Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

17.09.2017

Biolove mgiełka do ciała o zapachu mango

Nie wyobrażam sobie lata bez mgiełek do ciała. Świetnie odświeżają i orzeźwiają, a czasem także koją naszą skórę. Używam ich dość często, praktycznie rezygnuję wtedy z perfum. Tego lata towarzyszyła mi m.in. mgiełka do ciała Biolove  o zapachu mango. Jak się sprawdziła?

Przyjemnie orzeźwia skórę i nadaje jej lekki zapach.
Cena: 24,99 zł



Skład: Aqua, Glycerin, Panthenol, Benzyl Alcohol, Aloe Barbadensis Extract, Parfum, 
Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Dehydroacetic Acid, Hyaluronic Acid.


            Mgiełka mieści się w plastikowej buteleczce z atomizerem. Szata graficzna jest ładna, taka trochę naturalna ;). Atomizer się nie zacina.
            Już po jednym psiknięciu wokół nas rozsiewa się słodki, przyjemny zapach. Czy rzeczywiście mango - nie wiem, tego owoca próbowałam raz jakiś czas temu i średnio mi smakował. Niemniej zapach jest owocowy, bardzo kojarzy mi się z latem. O ile z początku czuć go dość intensywnie, po chwili otula nas już delikatniejsza, nieco przygaszona woń owoców. Mnie to akurat odpowiada, tuż po psiknięciu zapach jest dla mnie nieco za słodki.
            Mgiełka fajnie odświeża skórę. Dobrze jest ją aplikować z nieco większej odległości. Jeśli psikniemy z bliska, ląduje na ciele w dość sporej ilości i najlepiej wtedy rozprowadzić ją dodatkowo dłońmi. Mgiełka nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Nie wysuszyła mi skóry, a może nawet delikatnie ją nawilżyła. Dla mnie to naprawdę duży plus.


Podsumowując, bardzo polubiłam tą mgiełkę. Jednak gdybym miała ją kupić ponownie,
zdecydowałabym się na inną wersję zapachową. Ta jest dla mnie nieco za słodka.


Lubicie mgiełki do ciała? Znacie te Biolove?